dumplings 2211238 1280
dumplings 2211238 1280

Iście książęca niedziela

Pewnie wiecie, że z definicji to u nas w Egipcie „niedziela” jest w piątek. Ale dziś nie o dniu, zazwyczaj wolnym od pracy, w który nic się w banku ani na poczcie nie załatwi, a wiele osób przypomina sobie akurat o modliwie. Dziś o mojej egipskiej niedzieli. Pierwszym dniu tygodnia, w którym po czterdziestuośmiu godzinach otwierają państwowe instytucje i szkoły.  (więcej…)

Czytaj dalejIście książęca niedziela
danbo 1873170 1280
danbo 1873170 1280

Rodzina nie w komplecie

Mąż wyjechał na kilka dni do Kairu. Może pamiętacie co się działo jak ostatni raz był poza domem kilka dni, jeśli nie zapraszam na „Mąż z domu, żone lżej?„. Ja już wiem, że jak tylko męża  dłużej ma nie być, mogę się spodziewać mnóstwa „niespodzianek”. Tym razem zanim jeszcze na dobre minął Hurghadę popsuł nam się kran w łazience i spłuczka. Dobry początek. (więcej…)

Czytaj dalejRodzina nie w komplecie
20170805 134538 Medium
20170805 134538 Medium

Wycieczkowe love – wycieczki z Hurghady

Jak zapewne większość z Was zauważyła od jakiegoś czasu współpracuję z firmą, która organizuje wycieczki z Hurghady i Marsa Alam. Bardzo się broniłam przed tego typu działalnością, bo spodziewałam się, że spadnie na mnie fala hejtu, głównie ze strony innych  Polek, które też sprzedają wycieczki, ale ze strony innych też.
(więcej…)

Czytaj dalejWycieczkowe love – wycieczki z Hurghady

Kolejne dni słomianej wdowy

Po dniu z pizzą i moim dzieckiem znokałtowanym przez przydomowy krzew, nastąpił dzień w sumie całkiem spokojny. Przemęczona pojawiającymi się problemami i nieobecnością męża, nie miałam nawet ochoty z domu się wynurzać. Trochę udało mi się popracować, trochę odpocząć, i następnego dnia już zregenerowana powitałam kolejną dobę jeszcze przed świtem. Na facebooku wstawiałam nawet film z pięknym rogalikowym księżycem między liśćmi palmy z mojego ogórka.

(więcej…)

Czytaj dalejKolejne dni słomianej wdowy

Festiwal dla dzieci w Hurghadzie

Wczoraj w Egipcie było święto upamiętniające rozpoczęcie wojny Jom Kippur z Izraelem (1973). Z tej okazji w Senzo Mall przygotowano darmowe animacje dla dzieci. Były m.in. dmuchane zamki, chodzące maskotki, pan na szczudłach oraz pokaz baniek mydlanych. Moi synowie skakali przez blisko 3 godziny! Nie wiem skąd mieli tyle siły.

(więcej…)

Czytaj dalejFestiwal dla dzieci w Hurghadzie

Wakacje w Polsce

Po pięciu latach w Egipcie nadszedł czas mej tygodniowej wizyty w Polsce. Prezent na Dzień Matki miał być. Jeszcze przed wylotem chciałam już wracać do swej egipskiej rodziny, słońca, beztroskości codzinnego życia. Z ciężkim sercem pojechałam jednak na lotnisko, by dotrzymać słowa danego rodzicielce.

(więcej…)

Czytaj dalejWakacje w Polsce

Niedźwiedź na ulicach Hurghady

Nocą próbowałam za wszelką cenę dokończyć projekt. Ja. Co to o 8 wieczorem czasem już smacznie śpię. Pomyślałam, że lata swoje już mam, dwójkę dzieci i męża, więc po wieczorynce zasypiać nie muszę. No i posiedziałam do 5.30! (oglądając osławiony Roast Wojewódzkiego i British Got Talent w kilkuminutowych przerwach) O 5.30 obudził się młodszy syn.

(więcej…)

Czytaj dalejNiedźwiedź na ulicach Hurghady

Nagib Mahfuz

Wstyd się przyznawać, ale jeszcze wczoraj w amoku napisałam, że się podzielę anegdotą, więc nie będę cofać danego słowa. Szaleństwo było ogromne. Przemęczona tak bardzo, że ledwo na oczy widziałam, zaśmiewałam się sama z siebie do rozpuku. Nagib Mahfuz i arabskie imiona have made my day!

(więcej…)

Czytaj dalejNagib Mahfuz

Współpraca z Amerykaninem

Stany Zjednoczone to dla części świata arabskiego zło wcielone. Tym niemniej jednak ja osobiście nienawidzę wrzucania ludzi do jednego wora narodowościowego, rasowego czy nawet religijnego. Każdy człowiek jest inny.
Dlatego też swojego czasu, bez żadnych uprzedzeń, podjęłam współpracę przez internet z Amerykaninem. Generalnie przebiegało wszystko dość sprawnie i byłam zadowolona. Do czasu.

(więcej…)

Czytaj dalejWspółpraca z Amerykaninem

Językowe perełki

Pierwszą perełkę poznałam jeszcze chyba w Polsce. Mój wspaniały mąż zaserwował ją podczas rozmowy z jednym ze swych egipskich kolegów. Dobrze wychowany, praktykujący muzułmanin, nie pijący alkoholu, nie palący papierosów, modlący się, a nawet czytający Koran. No i ja,zapatrzona jak w obrazek jeszcze, zakochana dwudziestolatka. Aż tu nagle słyszę z ust mojego ideału: ahuja… O_o Kto by pomyślał… O_O A egipskie „ahuja” to w tłumaczeniu „mój brat”…. Teraz to wyrażenie już zwykle nie przyciąga mojej uwagi podczas rozmów, choć wciąż czasem przypomina o Polsce.

(więcej…)

Czytaj dalejJęzykowe perełki

Bango-bongo, szisza, hasz

Dźwięk metalu uderzającego o butlę gazową wybudza mnie z popołudniowej drzemki matki dwójki małych dzieci. Wychodzą na ulicy mężczyźni, którym towar się skończył, uzupełniają zapasy haszyszu. Bo przecież pan z butlami gazowymi w godzinach popołudniowych czy wieczornych, a w Kairze także pan z łubinem w godzinach nocnych, dealują na maksa. Egipt, Egipt, czym jeszcze nas zaskoczysz…

(więcej…)

Czytaj dalejBango-bongo, szisza, hasz

Zastrzyk moralny

Do szczególnie wstydliwych raczej nie należę. Mój pierwszy poród, jeszcze w Polsce, był odbierany przez lekarza- mężczyznę. No i cóż zbyt wiele ciała przed nim nie ukryłam, zwłaszcza że „biegałam” po trakcie porodowym bez majtek i poród odbył się siłami natury.

(więcej…)

Czytaj dalejZastrzyk moralny
plaza mezczyzna
plaza mezczyzna

Egipski lovelas

Egipski lovelas z pewnością wyreklamowany już został należycie za sprawą wszystkich przyjeżdżających do Hurghady czy Szarm el Szejk turystek, ale też chociażby przez film „Darling, aj low ju”. Dziś o tej negatywnej dla zamężnych, niezainteresowanych, zaspokajanych w domowym zaciszu, stronie rzekomego lovelasa.

(więcej…)

Czytaj dalejEgipski lovelas
matka roku
matka roku

Egipska matka roku

Na tegoroczną majówkę wybrałam się z dziećmi i zaprzyjaźnionymi Polkami na plażę. Przed wyjściem zawsze chcę ogarnąć tysiące rzeczy. Tak już mam. Projekt dokończyć, maile do klientów powysyłać, a zwykle jeszcze śniadanioobiad przygotować, żeby mąż miał czym głód zaspokoić po przebudzeniu. Jako, że pierwszego maja wody nie mieliśmy, gotowanie, zmywanie i sprzątanie miałam z głowy. Mimo to jednak wyrobić się nie mogłam. I tak spóźniona wybiegłam z domu razem z dziećmi.

(więcej…)

Czytaj dalejEgipska matka roku