Obciach zupełny
„Mnie jest to obojętne, ale wolałbym żeby [Polki, które wychodzą za Arabów (i im podobnych)] całkowicie zrywały z Polską, nie przyjeżdżały tu (zwłaszcza ze swoimi dziećmi), a najlepiej żeby się w ogóle nie przyznawały że są z Polski. Bo to jest jednak obciach, kiedy w całym tym trzecim świecie spotyka się „polskie żony” kolorowych biedaków …”
Moim zdaniem to jest obciach oceniać innych zupełnie ich nie znając. Przez kolor skóry, wyznawaną religię czy narodowość. To jest naprawdę obciach. Kto by pomyślał, że tyle pełnych nienawiści osób żyje w mojej ojczyźnie. Pochodzi z tego samego kraju. Czy Wy się sami siebie nie wstydzicie? Myślicie, że gdyby nasz kraj, Polska, mógł sobie wybrać obywateli, wybrałby Was? Siejących nienawiść do innych. Rzucających mięchem po forach internetowych. Piszących, że moje dzieci lepiej niech się wysadzą gdzieś w Afryce, niż miałyby przyjechać do Polski.
Moje dzieci. Mali chłopcy, którzy dopiero co przestali nosić pieluchy. Uczeni na co dzień polskiego języka. Którzy mówią z dumą, że mama pochodzi z Polski i jeszcze nie wiedzą co to rasizm. Życzycie dzieciom, by ich maleńkie ciała rozerwały bomby i mówicie, że to ja jestem ta zła i pozbawiona rozumu?
Kwitnące kasztany
„A puscił cię mąż do kraju twojego rodzinnego, żebys mogła z dziecmi pojechac i odwiedzic rodziców, rodzinę, koleżanki ze szkoly , sasiadki.groby bliskich ci osób, ? żeby Twoje dzieci poznały dziadków z Polski, czy uczysz ich polskiego jezyka, a do jakiego kosciola chodzisz ty i twoje dzieci, a mają polskich kolegów i koleżanki. Czy Twoj mąż poznał Twoja rodzinę bliższą i dalszą? Czy Ty znasz rodzine Twojego męza, chodzisz do nich z wizytą, czy pomaga ci tesciowa wychowawc dzieci, przytuala je, spiewa im, opowiada bajki., pokazuje dziadek żaby w stawie, gra z twoim synem w pilke , chusta go na huśtawce w parku , pokazal mu jak kwitną kasztany, jarzębina. ?
Na które pytanie odpowiesz twierdząco?”
Ah te kwitnące kasztany i jarzębina. Aż mi się ciepło na sercu zrobiło. Myśl o locie do Polski przemknęła przez głowę.
„Do kraju tego, gdzie kruszynę chleba
Podnoszą z ziemi przez uszanowanie
(…)
Do kraju tego, gdzie winą jest dużą
Popsować gniazdo na gruszy bocianie”
Do kraju tego, gdzie związek z Arabem
nędzniejszy jest niż prostytuowanie …
Tęsknie za rodziną, polskim chlebem, deszczem, ale wcale nie chcę tam jechać.
Po wyjściu za mąż i tysiącach walk stoczonych wśród najbliższych, na uczelni, w urzędach i w szpitalach, błagałam męża żebyśmy wyjechali. Żeby zabrał mnie do tego kraju, gdzie mężowie biją i gwałcą, a kobieta nie ma żadnych praw. Egipt, w całej swej okrutności, był lepszą alternatywą tej wspaniałej, cywilizowanej, europejskiej Polski. Egipt to nie jest państwo, gdzie łatwo żyć. Ale Polacy, pełni jadu i zawiści, nieżyczliwi, zazdrośni, nawet nie powinni naszej egipskiej rzeczywistości komentować.
Czy było warto
„Nie widzialem odpowiedzi na pytanie ktore autorka bloga sobie chyba zadaje: czy bylo warto? Czy spotkanie rownie dobrego partnera – Polaka bylo naprawde niemozliwe? Zycie codzienne moze nie jest gehenna, ale pasmem prrzyjemnosci rowniez nie. No i ten permanentny strach. Brak wzmianki o rodzinie tak swojej, jak i meza rowniez daje do myslenia. Moim skromnym zdaniem raczej nie ma czego autorce zazdroscic”
Czy było warto? Było. Dla tych pytań o mój nastrój, gdy się nie uśmiecham. Dla chwili ciszy, którą zawsze mi ofiaruje, gdy tego potrzebuję. Dla słów otuchy i wsparcia. Ale przede wszystkim dla wciąż podsycanego w mym sercu uczucia – po 5 latach małżeństwa.
Dobry partner to nie jest szczyt kobiecych marzeń. Musi być też kochający i kochany. A ile razy w ciągu całego życia można spotkać osobę, którą się pokocha z wzajemnością? Która dodatkowo będzie chcieć walczyć o wasze uczucie i możliwość bycia razem, głosić podobne ideały i podzielać choć część twoich zainteresowań. Ile razy?
Sprostowanie
1. Mój mąż jest Egipcjaninem i Arabem. || Dwie osoby napisały, że Egipcjanie zbudowali piramidy, a potem wymarli (sic!). Pewnie są też przekonani, że Indianie zamieszkują Indie.
2. Nie rekrutuję do ISIS. || Pisałam o swoich poglądach na ten temat w Państwo Islamskie – Egzekucje w imię islamu
3. Nie wyszłam za mąż dla pieniędzy. || Prowadzimy razem firmę, którą wspólną pracą zbudowaliśmy od podstaw.
4. Nie chcę nikogo zachęcać do bycia z Egipcjaninem, Arabem, czy mężczyzną w ogóle. || Nie piszę, że faceci, to ktoś, bez kogo żyć nie możemy. Nawet jeśli pochodzimy „ze środowisk słabych kulturowo, społecznie zaniedbanych, biednych, niewykształconych i zakompleksionych”. Nawet jeśli jesteśmy głupie czy brzydkie. Każdy człowiek sam decyduje o własnym szczęściu. A o szczęście z Egipcjaninem wcale nie jest łatwo. Musicie wybrać kraj, w którym będziecie mieszkać, a w żadnym nie będzie idealnie. Przynajmniej połowa rodziny będzie daleko. Zwyczaje będę inne. Jedzenie będzie inne. Ludzie będą inni.
To jest zupełnie inna kultura. Rządząca się swoimi własnymi prawami. Nawet jeśli kandydat na męża jest zeuropeizowany, jego bliższa, bądź dalsza rodzina, raczej już taka nie będzie.
Zawsze i wszędzie znajdzie się grupa, która będzie analizować twój związek. Może to dla pieniędzy, może w Polsce nikogo nie mogła sobie znaleźć, a może brak jej zwyczajenie rozumu. Nikt nie pomyślał, że może moja druga połówka to ten Egipcjanin? Że może pobraliśmy się i żyjemy razem, bo się kochamy i rozumiemy. Może rzeczywiście piszę po to, byście w końcu przestali oceniać ludzi schematami.
**W odpowiedzi na komentarze pod artykułem „Miłość z różnych stron świata, cz.2” opisującym historię mojego małżeństwa. Fragmenty tekstu pisane czcionką pochyłą są kometarzami zostawionymi pod wspomnianym opracowaniem.