Sobotni poranek. Dzieci po kilkudniowej przerwie pojechały do przedszkola. Słyszę … ciszę. WOW.
Przejrzałam zlecenia. Zaplanowałam obiad. Zrobiłam listę zakupów. Czas zadzonić do mamy.
– Dziecko moje! Tak się martwiłam! Nie dzwoniłaś już tyle czasu! Spać w nocy nie mogę.
– Mamo, dzwoniłam nie dalej jak 10 dni temu.
– Ale martwiłam się tak bardzo. Takie straszne sny miałam. Wszystko w porządku u Ciebie?
Dzwonię zazwyczaj co weekend. Jako że zadzwoniłam ostatnio i na tygodniu, jeden weekend pominęłam. Kto by pomyślał, że tam w Polsce stan przedzawałowy tym wywołam. Przecież nie wyjechałam miesiąc temu. Cztery lata już prawie tu jestem. I wtedy mnie oświeciło:
– Pewnie oglądałaś „Rozmowy w toku”.
– Te kobiety takie biedne, biją je, próbują uciec z tych krajów, nie mogą….
No i wszystko jasne. Weź teraz tłumacz po każdym programie, że to wcale nie jest reguła. Że może Arab bić, zabraniać tysiąca rzeczy, zamykać w domu itd, tak jak i Polak może. Co nie znaczy jednak, że każdy Arab jest tym muzułmańskim tyranem, jakiego przedstawiają zazwyczaj „Rozmowy w toku” i podobne programy. A nie każda Polka jest biedną, zagubioną kobietą, która zaczyna związek z facetem, nie wiedząc nic o jego religii czy kulturze, podekscytowana faktem, że mąż (czasem orfi):
– jest „egzotyczny”,
– jest przystojny,
– prawi komplementy,
– mówi w kilku językach (co tam, że czasem nie można zrozumieć o co mu chodzi),
– ciągle podkreśla, że żadna kobieta w jego wieku nie dorówna tej wybranej (czasem 20lat starszej),
– specjalnie dla niej chce swój własny kraj opuścić i przyjechać do Polski (a przecież taki patriota, rodzinę zostawi, swój własny dochodowy biznes zamknie),
– i co najważniejsze: ciągle ma na nią ochotę (tak jak na większość kobiet, ale to pomijany szczegół).
Po prostu słów mi brak. Wielkie dzięki TVN!