Przychodzi klient do Żony Egipcjanina i, zainspirowany stosunkiem mojego męża do mnie, opowiada nam anegdotę o zeszłorocznej mszy wielkanocnej w niemieckim kościele. Do świątyni chrześcijańskiej tego dnia przyniesiony został olbrzymi egzemplarz Koranu. W mojej głowie pojawiła się od razu myśl, że go ceremonialnie spalono, ale wcale nie. Ksiądz wygłosił kazanie o prawach kobiet w Niemczech, które zostały nadane w XVIII wieku, na bazie praw, które kobietom dał Koran. Wyobrażacie sobie?
Standardowo w Europie słyszy się, że kobiety w islamie nie ma żadnych praw. Cóż za miła odmiana 🙂