Dzieciom moim z okazji Dnia Matki
Jeszcze nie tak dawno toczyłam się po ulicach Lublina z wielgachnym brzuchem, by w grudniu 2010 roku urodzić swego pierwszego syna. Nigdy nie zapomnę jak kilka miesięcy później mój promotor powitał mnie gratulacjami z powodu kolejnej ciąży, w której notabene nie byłam. Zasugerował się Pan Profesor odstającym wciąż brzuchem….
Teraz jestem już podwójną mamą. Młodsze dziecię tylko patrzeć, a skończy dwa latka. Brzuch jak był, tak jest, ciąż kolejnych brak. Proszę więc nie gratulować tym razem jak mnie gdzieś zobaczycie.
O strachu matki, urokach macierzyństwa i nowym rozdziale w życiu każdej kobiety pokrótce.
Strach matki
Pierwsze prawdziwe gorączkowanie mojego syna. Myślałam ze umrę ze strachu o niego. Chyba niczego nie bałam się tak bardzo jak utraty dziecka, nawet wizja życia bez mego męża nie była tak przerażająca. Choć spędzała mi sen z powiek nie raz.
Moje dziecko było nagle bardziej bezbronne niż kiedykolwiek wcześniej. Bardziej niż w momencie narodzin. Bezsilny. Cichy. Cały czas bezwładnie ułożony na mych kolanach, kwilący przez sen.
Krzyk dziecka bywa irytujący, ale cisza dziecka jest czasem naprawdę przerażająca.
Mówią, że matka dziecka nie skrzywdzi. Nigdy bym nie pomyślała, że ja będę wyjątkiem od reguły. Przycięłam swojemu synowi palec w drzwiach. Nie troszkę. Nie delikatnie. Stał obok mnie i chciał wejść do łazienki. Płakał, żeby go wpuścić. Drzwi nie chciały się zamknąć, a ja ciągnęłam z całej siły, aż się domknęły. Dopiero po chwili zapytalam sama siebie czemu moje dziecko, które zawsze krok w krok za mamą podąża, wciąż stoi zapłakane przy łazienkowych drzwiach. Jego palec tkwił miedzy tymi, z całą mą siłą domykanymi, drzwiami a futryną. Oglądało biedactwo ten paluszek z każdej strony przez długi czas i porównywało czemu nagle zupełnie różni się od pozostałych.
Nie sposób pominąć jednak strachu ojca moich dzieci, gdy obudził go nad ranem mój przeraźliwy krzyk, dobiegający z dziecięcego pokoju. Mój mąż był pewien, że przebudziłam się i zobaczyłam, że któryś z naszych synów zmarł we śnie. Jak sobie uprzytomniłam całą sytuację, okazała się większym koszmarem, niż ten, który wywołał mój wrzask.
Uroki macierzyństwa
To niesamowite uczucie, gdy widzą mnie te brzdące przelewającą łzy przy filmie czy książce, i przytulają. Jeden po polsku pyta „Mama, co?”, a drugi po arabsku „E? Mama, e?”. I mają tyle smutku w oczach, tyle empatii. „Mama, nie płacz, Abdallah da mamie czekoladę”…
Albo gdy mówię czteroletniu dziecku, że jestem już bardzo zmęczona, ale muszę rozwiesić jeszcze pranie, a on pauzuje oglądaną bajkę i wstaje, żeby mi pomóc. Wychodzę z łazienki, a mój syn młodszy biegnie z ciapami i ręcznikiem. Rozczula niesamowicie ta troska małego dziecka o matkę.
Obserwowanie ich rozwoju każdego dnia, uśmiechów, pełnych wyrazu spojrzeń, słuchanie nowych słów, piosenek, wyciąganych wniosków, niemożliwe staje się wyrażenie ile to może znaczyć dla kobiety – matki.
Nowy rozdział
Myślę, że macierzyństwo wciąż mnie zmienia.
Pamiętam, jak zaraz po urodzeniu bardzo mnie dziwiło apropo czytanych opinii, że wcale nie czuję, że dziecko jest dla mnie ważniejsze niż mój mąż. Było równie ważne, ale nie ważniejsze. A potem to już się zmieniło. Nie dlatego, że z mężem pogorszyła mi się relacja, ale z mojej perspetywy to właśnie sama ciąża, poród, to jeszcze nie jest macierzyństwo w pełnym wymiarze. Ale ta codzienność dzielona z własnym dzieckiem. Śmiech i łzy, radość z butelki mleka i koszmary nocne.
Niezależnie od tego czy jesteście w Egipcie, czy w innym kraju świata; czy ojcowie Waszych dzieci są Egipcjanami, życzę, żeby Wasze dzieci były szczęśliwe i czuły się kochane każdego dnia.
Pingback: Na Dzień Kobiet