Koronawirus zapanował nad światem i naszym życiem. Dostaję wiadomości od mnóstwa osób. Zarówno znajomych, często też takich, z którymi nie byłam w kontakcie przez długi czas, jak i zupełnie mi nieznanych. Pytają czy wszystko u nas dobrze, jak Egipt radzi sobie z koronawirusem, czy u nas też jest taka panika jak w Polsce. O tym, co w mediach podają, pisać nie będę, bo wszyscy macie przecież i internet i telewizję, więc fakty można sobie wygooglować. Napiszę o tym, jak z mojej persepktywy wygląda życie w Hurghadzie w czasach koronawirusa.

Zmiany w Hughadzie

W naszym życiu nie zmieniło się wbrew pozorom wiele. Nasze egipskie dzieci i tak nigdy nie chodziły do szkoły. Od zawsze lubimy spędzać czas w domu w rodzinnym gronie. Od lat pracuję głównie przez internet. Zakupy zawsze robiłam o takich porach, że większość ludzi w Egipcie jeszcze śpi w tym czasie, i w całym Carrefourze jest nas może 2-3 osoby kupujące.

W sklepach w Hurghadzie wciąż wszystko jest. Półki pełne nawet w hipermarketach. Ceny na tę chwilę całkiem przyzwoite. Nawet niektóre produkty tańsze niż wcześniej (np. ryż czy mleko w promocyjnych cenach). Tylko ludzi dużo mniej na ulicach. Kawiarnie są wieczorami zamykane (w ciągu dnia jeszcze wczoraj były pootwierane). Obowiązuje zakaz palenia shishy. Na mieście Egipcjanie chodzą w maseczkach na twarzy, sprzedawcy i kelnerzy w jednorazowych rękawiczkach. Media nawołują do pozostawania w domach. Podobnie jak w innych krajach. Co ciekawe nawet muezin podczas azanu wzywa by modlić się w domach.

Pozytywne aspekty koronawirusa w Hurghadzie

Mam tę przypadałość, że we wszystkim staram się znaleźć pozytywne aspekty. Więc bardzo dużym plusem jest fakt, że przyroda nam odżyje. Zastanawiam się kiedy ostatnio po Morzu Czerwonym nie pływały statki, ile było takich dni w roku, że przy danej rafie nikt nie cumował. Teraz cały podwodny świat może w końcu od nas odpocząć. Dodatkowo nie wiem jak w Polsce, ale u nas samochodów dużo mniej jeździ, więc i spalin mniej, i powietrze jakieś takie czystsze od razu.

Dla mnie osobiście największym plusem chyba jest to, że od czasu kiedy koronawirus zatrzymał wszystkich naszych turystów w domach, nie muszę chodzić wszędzie z telefonem. Zdarza mi się zostawić komórkę w drugim pokoju, gdy idę spać. Co może dla wielu z Was nie jest żadnym pozytywem, ale dla mnie po 24godzinnym przebywaniu na łączach, jest niesamowitym prezentem od losu.

Co więcej mam teraz tyle czasu, ile potrzebuję. Szkoda tylko, że większość spędzam na mimowolnym rozmyślaniu skąd będziemy brać pieniądze jak już się skończą. Bo jednak sytuacja ekonomiczna napawa mnie trochę strachem. Egipt postanowił wesprzeć obywateli poprzez wstrzymanie spłaty kredytów. Przed kolejne 6 miesięcy nie trzeba spłacać rat i nie będą za to naliczane żadne dodatkowe opłaty. Kiepsko to jednak wróży na najbliższe miesiące. Bo skoro nawet banki na pół roku odraczają spłatę kredytów, to chyba zbyt szybko kraj nie stanie na nogi, tylko jeszcze trochę to potrwa.

Negatywne aspekty koronawirusa w Egipcie

W Egipcie, jak zapewne wiecie, większość osób żyje z turystyki. Turystów wciąż trochę jest, kręcą się po hotelowych plażach. Ale nikt „nowy” nie przylatuje. Teraz tylko wylot z Egiptu wchodzi w grę.  Codziennie przylatują samoloty, które odbierają kolejne osoby.  Niektóre hotele zostały objęte kwarantanną i nie pozwalają turystom wychodzić z pokoi. Taka sytuacja miała miejsce np. w hotelu Desert Rose w Hurghadzie. Większość sklepów z pamiątkami stoi zamknięta. Wycieczki fakultatywne z Hurghady nie są organizowane.

Bardzo dużo osób w Egipcie zostało bez żadnych dochodów. Wielu Egipcjan wyjechało z Hurghady do rodzinnych domów w Luksorze, Aswanie, Aleksandrii. Pojawiaja się na facebooku posty, że ludzie nie mają z czego żyć, jak zapłacić za wynajem. Nauczycielka arabskiego moich dzieci powiedziała, że utworzyli grupę prosząc właścicieli mieszkań o obniżenie czynszów na ten ciężki czas.

Panika a koronawirus

Mojemu synowi śniła się ostatnio „korona”. Że ich dopada. Obudził się z lękiem. Bo jednak cały czas słyszy się praktycznie tylko o koronie. Ile nowych osób zarażonych, ile kolejnych osób zmarło, jakie są nowe obostrzenia w związku z wirusem.

Ja samego wirusa w Egipcie się nie boję. Myślę, że egipska część rodziny jest dość dobrze przygotowana, bo i odżywamy się w miarę zdrowo i mamy sporo ruchu. Więc zakładam, że gdyby nas dopadło to dalibyśmy koronie radę. A jeśli nie, to tak czy siak życie od zawsze grozi śmiercią. I chcąc nie chcą nadejdzie ten moment, gdy każdy z nas umrze. Niezależnie od tego czy korona nas dopadnie, czy wpadniemy pod samochód, czy zabierze nas starość. Może w czasach korony paradoksalnie bardziej cieszymy się tym, co mamy, i życiem, widząc jak szybko i niespodziewanie możemy większość stracić.

Martwię się o najbliższych w Polsce. Bo rzeczywiście wierzę, że im większa panika i strach, tym organizm mniej jest odporny i ciężęj mu zwalczać wszelkie infekcje. Poza tym choćbym nie wiem jak chciała ich teraz zobaczyć, to nie mam na to praktycznie żadnych szans. Pozostają nam rozmowy telefoniczne.

Kiedy na wakacje do Egiptu?

W Hurghadzie nastała egipska wiosna. Podobna w dużej  mierze do polskiego lata. Z rześkimi porankami  i bardzo ciepłymi dniami. Korzystamy więc ile się da z czasu, który możemy wspólnie spędzić. Pływamy w morzu. Wylegujemy się na słońcu. Sadzimy kwiatki w ogródku. Więc my już wakacje w sumie mamy. Tyle, że większość czasu spędzamy jednak przy domu.

Mam nadzieję, że już wkrótce sytuacja na całym świecie będzie opanowana na tyle, by wszystko mogło wrócić do normy. Wypuszczą nas w końcu z domów, otworzą lotniska. Będziemy mogli znów swodobnie się przemieszczać, a miłośnicy Egiptu będą mogli ponownie przylecieć do nas na wakacje. Na tę chwilę nikt jednak nie powie nam, kiedy to może nastąpić, choć wielu z Was pyta. Życzę sobie i Wam by miało to miejsce jak najszybciej. Tymczasem zostańcie w domach, by wirus przestał się rozprzestrzeniać i byśmy mogli pozbyć się go w oka mgieniu.

Koronawirus w Hurghadzie – Aktualizacje

 26 Marzec 2020

Dziś już wszystkie (albo prawie wszystkie) kawiarnie są zamknięte. Krzesła i stoliki poskładane. W supermarketach i w aptekach coraz częściej pojawia się sterta pudeł albo rozwieszony sznurek przed kasjerem, żeby zachować odstęp. Zamknięta została, nawet dla nas, moja osiedlowa plaża
Po 19stej nie można wychodzić na ulice. Ponoć grozi za to kara do 4000le.
28 Marzec 2020
Przy piątku i niedzieli wszystkie sklepy poza supermarketami, piekarniami i aptekami są zamknięte.
Na deptaku pełno nieżyjących i umierających gołębi.

 

Polka w Egipcie

Od sierpnia 2011 mieszkam w Egipcie, który wciąż potrafi mnie zaskoczyć, o czym chętnie piszę. Współpracuję z biurem podróży oferującym wycieczki fakulatatywne z Hurghady i Marsa Alam - El Sahel Travel. Jestem mamą dwóch półegipskich synów, byłą żoną Egipcjanina.

Ten post ma 5 komentarzy

  1. Goskakr

    O tym samym w pierwszej kolejności pomyślałam- rafa w końcu odżyje bo ostatnio widziałam butelki, śmieci już nie wspomnę właśnie o spalinach.

  2. anonim

    Nie wiem, jak się mają sprawy w tych najwiekszych polskich miastach, ale na Pomorzu sytuacja wygląda niemal identycznie, jak w Hurghadzie. Nie ma jakiejś przesadnej paniki, ja normalnie pracuje, chodzę na działkę, jeżdżę do sklepu. Oczywiście z zachowaniem wszystkich reguł bezpieczenstwa. Ale również niewiele to odbiega od tego, co robiłem przed epidemia. Planuję w tym roku 2 tygodnie w Dahabie jesienią, więc mam nadzieję, że wszystko wróci do normy.

  3. Eva

    Ale gołębie? Zawsze tak było, czy tylko teraz? Nie przybyło w okolicy przekaźników 5G czasami?

  4. Gosia

    O co chodzi z gołębiami ?

Dodaj komentarz