Refleksja na Ramadan

Sama zabiegana już od rana. Zdenerwowana brakiem sił i czasu. Wieczorem, zaraz po śniadaniu padam plackiem. Czas chyba ogarnąć plan dnia. Pierwszy raz na blogu Żona Egipcjanina nie pisze, a dzieli się tym, co udało jej się przeczytać. Czyż George Carlin nie ma racji?
Na Ramadan polecam gorąco.

(więcej…)

Czytaj dalejRefleksja na Ramadan

Ramadan Kareem

Lodówka ledwo się domyka, w szafkach kuchennych poupychane kilogramy ryżu, cukru, makaronu i fulu, plastikowe butelki po wodzie wypełnione karkade, arusus i sobią. Można by pomyśleć, że spodziewamy się wojny, gdyby przejrzeć porobione zapasy. Rodzina się zjechała. A mąż mój posłanie zrobił sobie na podłodze w kąciku sypialni. Nie wojnę, a Ramadan czas zacząć.

(więcej…)

Czytaj dalejRamadan Kareem

Sobotni wieczór w Egipcie

Wbrew podejrzeniom żona Egipcjanina w sobotni wieczór wcale nie jest zamykana w domu na cztery spusty. Może bez problemów wyjść na miasto, a nawet jest zabierana przez męża!!! Kto by przypuszczał, po kilku latach małżeństwa wciąż wolne chwile chce się razem spędzać. I to nie przed telewizorem oglądając ostanie odcinki seriali, ale rozmawiając przy herbacie z miętą, czy shishy, w restauracji czy nad brzegiem morza.

(więcej…)

Czytaj dalejSobotni wieczór w Egipcie

W grupie siła

Patrzę w ekran telewizora i nie dowierzam własnym oczom. Naród Egipski podzielony. Zawsze sądziłam, że tutaj jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Wygląda na to, że tym razem one for the part(y), part(y) for the one…

(więcej…)

Czytaj dalejW grupie siła

Czas na zmiany

Powiedziałabym, że udzieliła mi się egipska filozofia „bukra inszaAllah” , ale nie byłoby to do końca prawdą. Odkładać na jutro, które nadchodzi czasem po tygodniu, a czasem po miesiącu, zwykłam już dawno. Lata przed poznaniem pierwszego, do tej pory najważniejszego, Egipcjanina w moim życiu. Myślę, że nawet jeszcze w czasach, gdy nie wiedziałam, że gdzieś tam, jest takie miejsce, gdzie nie pada śnieg, nie jada się świń, a w niedzielę nie ma święta.

(więcej…)

Czytaj dalejCzas na zmiany

Egipskie spa

Obudzona przez syna o 5.30 wypijam pół butelki wody. Nie dla zdrowia. Z pragnienia. Całą noc ze względu na dzieci śpimy przynajmniej w 29 stopniach, więc gardło wysusza. A i tak klimatyzacja przełącza się na wiatrak dopiero nad ranem. Jak się mieszka na ostatnim piętrze w budynku bez dachu trochę trwa zbicie temperatury poniżej 30 stopni.

(więcej…)

Czytaj dalejEgipskie spa

Wydała matka syna rzeźnikowi czyli jak obrzezałam syna w Egipcie

W lekkim napięciu wychodziłam z domu. Pewna, że to właściwa decyzja, najlepszy wybór. Świadoma faktu, że obrzezanie w Egipcie to nic nadzwyczajnego, ot niewielkie cięcie. Na lekarza trzeba było chwilę zaczekać. Mój mąż zaoszczędził mi nerwów wysyłając do pobliskiego sklepu, bo „przecież jeszcze jest czas”. Jak wróciłam było już po wszystkim.

(więcej…)

Czytaj dalejWydała matka syna rzeźnikowi czyli jak obrzezałam syna w Egipcie
kid 2529907 1280
kid 2529907 1280

Dzieci w Egipcie

Pierwsze dzieci w Egipcie , które stały się częścią moich tutejszych przeżyć to kilkulatki witające mnie na ulicach Hurghady. „Hello!”, „What your name?”. Nigdy wcześniej nie widziałam, żeby komuś tyle radości sprawiło, gdy mu „cześć” odpowiem. Łapały mnie za rękę, spacerowały obok przez chwilę. Pełne energii, roześmiane, szczęśliwe.

(więcej…)

Czytaj dalejDzieci w Egipcie

Egipscy policjanci

Policja była jedną z pierwszych rzeczy w Egipcie, które sprawiły, że zaniemówiłam. Wyszłam w dniu przylotu na wieczorny spacer z mężem celem zapoznania się z nowym krajem. Zaraz za rogiem czekał na mnie … patrol policji turystycznej. Oh, pomyślałby kto, ale sensacja. No i rzeczywiście samo w sobie może nic nadzwyczajnego, ale jeden z posterunkowych trzymał przed sobą wycelowany we mnie karabin O_O

(więcej…)

Czytaj dalejEgipscy policjanci
druga żona
druga żona

Drugą żoną być

Mieszkanie wysprzątane, obiad ugotowany, ubrania poprasowane, i nagle jest czas na wszystko. Dla dzieci, dla męża, dla siebie, a nawet dla NIEJ. Jest z kim porozmawiać, poplotkować, o własnym mężu wymienić opinie. W końcu jest ktoś, kto twoją sytuację zrozumie w pełni, bo sam znajduje się w dokładnie tej samej. Może druga żona to rzeczywiście błogosławieństwo?

(więcej…)

Czytaj dalejDrugą żoną być

Bukra InshaAllah

Wkrótce minie dwa lata od kiedy Pan Celnik przy odprawie został poinformowany przez mojego męża: „to moja żona”, wpisał w paszporcie „żona Egipcjanina” i wkroczyłam bezwizowo na terytorium Egiptu. I nagle czas zaczął płynąć zupełnie inaczej.

(więcej…)

Czytaj dalejBukra InshaAllah

Bango-bongo, szisza, hasz

Dźwięk metalu uderzającego o butlę gazową wybudza mnie z popołudniowej drzemki matki dwójki małych dzieci. Wychodzą na ulicy mężczyźni, którym towar się skończył, uzupełniają zapasy haszyszu. Bo przecież pan z butlami gazowymi w godzinach popołudniowych czy wieczornych, a w Kairze także pan z łubinem w godzinach nocnych, dealują na maksa. Egipt, Egipt, czym jeszcze nas zaskoczysz…

(więcej…)

Czytaj dalejBango-bongo, szisza, hasz

Poród w Egipcie

Jak usłyszałam pierwszy raz, że w Egipcie normą jest wychodzenie ze szpitala w dzień porodu wydawało mi się to nieprawdopodobne i okrutne. Dziś za wszelką cenę próbuję sobie przypomnieć, czemu w Polsce po porodzie naturalnym musiałam odleżeć 3 dni przed wypisaniem do domu i jak ja to zniosłam.

(więcej…)

Czytaj dalejPoród w Egipcie

Zastrzyk moralny

Do szczególnie wstydliwych raczej nie należę. Mój pierwszy poród, jeszcze w Polsce, był odbierany przez lekarza- mężczyznę. No i cóż zbyt wiele ciała przed nim nie ukryłam, zwłaszcza że „biegałam” po trakcie porodowym bez majtek i poród odbył się siłami natury.

(więcej…)

Czytaj dalejZastrzyk moralny
plaza mezczyzna
plaza mezczyzna

Egipski lovelas

Egipski lovelas z pewnością wyreklamowany już został należycie za sprawą wszystkich przyjeżdżających do Hurghady czy Szarm el Szejk turystek, ale też chociażby przez film „Darling, aj low ju”. Dziś o tej negatywnej dla zamężnych, niezainteresowanych, zaspokajanych w domowym zaciszu, stronie rzekomego lovelasa.

(więcej…)

Czytaj dalejEgipski lovelas

Zima w Hurghadzie

Tak kochani, w Hurghadzie też jest zima. Niegdyś wychodząc wieczorem zakładałam sweterek z długim rękawem, teraz już po egipsku ubieram kurtkę. Szczelnie zamykamy okno w łazience podczas prysznica, i okna w ogóle przed pójściem spać. Czasem włączamy nawet grzejnik! Bywa bardzo wietrznie i pochmurchnie, co w Hurghadzie nie zdarza się często.

(więcej…)

Czytaj dalejZima w Hurghadzie
people 2571488 1280
people 2571488 1280

Moje wspaniałe życie

Mam prawie 30 lat, 15 kg nadwagi i brak czasu, by w skupieniu przeczytać książkę od początku do końca. Pracuję czasami 18 godzin dziennie.Tuszu do rzęs używam średnio pięć razy w ciągu roku. Pudru może trzy razy. Usta malowałam ostatni raz na studiach. Mój dom nigdy nie lśni czystością. Z mężem kłócimy sie średnio co kilka dni. Czasem wrzeszczymy aż na całą okolicę się niesie.

(więcej…)

Czytaj dalejMoje wspaniałe życie
matka roku
matka roku

Egipska matka roku

Na tegoroczną majówkę wybrałam się z dziećmi i zaprzyjaźnionymi Polkami na plażę. Przed wyjściem zawsze chcę ogarnąć tysiące rzeczy. Tak już mam. Projekt dokończyć, maile do klientów powysyłać, a zwykle jeszcze śniadanioobiad przygotować, żeby mąż miał czym głód zaspokoić po przebudzeniu. Jako, że pierwszego maja wody nie mieliśmy, gotowanie, zmywanie i sprzątanie miałam z głowy. Mimo to jednak wyrobić się nie mogłam. I tak spóźniona wybiegłam z domu razem z dziećmi.

(więcej…)

Czytaj dalejEgipska matka roku

Egipscy taksówkarze

Egipscy taksówkarze są chyba jedyni w swoim rodzaju. Jak każdy człowiek poniekąd. Bywają niesamowicie irytujący. Idziesz ulicą, trąbią, trąbią, już z daleka, migają światłami, dojeżdżają do ciebie, trąbią, trąbią, aż dasz im wyraźny znak, że nie, taksówki nie potrzebujesz. (więcej…)

Czytaj dalejEgipscy taksówkarze
związek z Arabem
związek z Arabem

Historia pewnej miłości – list

„Będzie z tym facetem problem”. To pierwsze co mi przyszło do głowy jak Cię zobaczyłam. Pamiętam doskonale, bo oczywiście podzieliłam się opinią z sublokatorką, żeby dziewczyna wiedziała czego może się spodziewać. Zawróciłeś mi w głowie mój drogi. Pasjonatka matematyki nagle „chemię” poczuła. W ułamku chwili.

(więcej…)

Czytaj dalejHistoria pewnej miłości – list